Kryzysu energetycznego w Kalifornii ciąg dalszy - przez dwie godziny ponad milion osób w rejonie zatoki San Francisco nie miało prądu.

200 tysięcy domów i firm było pozbawionych zasilania. Po tym jak przestały działać sygnalizatory - na ulicach zapanował chaos. Dostawy energii przywrócono, ale to nie koniec kłopotów Kalifornijczyków. Największa firma zaopatrująca region w prąd ma ponad 11 miliardów dolarów długu. Może więc dojść do jej bankructwa. Jedynym ratunkiem jest podwyżka opłat, ale przynajmniej na razie nie podjęto żadnej decyzji w tej sprawie. To pierwszy przypadek od czasów II wojny światowej, kiedy w Stanach Zjednoczonych wyłączono prąd na tak wielką skalę.

02:45