Nadal w śpiączce jest jedna z czternastolatek, które próbowały w Krakowie popełnić samobójstwo. Jej stan jest ciężki - lekarze nie potrafią przewidzieć, kiedy dziecko odzyska przytomność.

Dwa dni temu trzy dziewczynki, mieszkąjace w domu dziecka, zażyły mieszankę środków antydepresyjnych. Znaleziono je nieprzytomne na trawniku na jednym z krakowskich osiedli. Dwie pozostałe niedoszłe samobójczynie czują się lepiej - jedna jest już przytomna, druga właśnie się budzi.

Przez wiele godzin były w śpiączce, teraz przebywają na oddziale intensywnej terapii w szpitalu na Krakowskim Prokocimiu. Czy rzeczywiście była to próba samobójcza? Na taką miała wyglądać ale z pewnością dziewczyny traktowały całą sprawę mało poważnie i nie wiedziały, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Jak powiedziała dyrektorka domu Anna Bugaj świadczy o tym choćby list, który zostawiły: "Wierszyk w tym stylu Odwiedzimy Was, będziemy straszyć Was, to ucieszy nas". Koleżanki niedoszłych samobójczyń też nie wierzą, że dziewczyny chciały zrobić wszystkim kawał.

Posłuchaj relacji krakowskiego reportera RMF FM Witolda Odroboiny:

Policja zapowiada, że postępowanie z udziałem lekarzy i psychologów wyjaśni przyczyny zdarzenia. W krakowskim instytucie pediatrii leżą też inne dziewczyny, mieszkanki domu dziecka, które także próbowały otruć się różnymi środkami.

11:25