Nie jedna, a kilka gwiazd może poprowadzić tegoroczną oscarową galę - donosi branżowy magazyn "Variety", powołując się na swoje nieoficjalne ustalenia. Jak podkreśla, rozmowy co do liczby prowadzących i tego, kto mógłby podjąć się tej roli, są jeszcze na wstępnym etapie.

94. gala rozdania Oscarów odbędzie się 27 marca. Kilkanaście dni temu oficjalnie ogłoszono, że - po kilku latach przerwy - ceremonia będzie miała prowadzącego. Teraz okazuje się, że może być ich więcej. Wszystko po to, by - po historycznym spadku wyników oglądalności - przyciągnąć przed ekrany jak największą liczbę widzów. Ubiegłoroczna ceremonia rozdania Oscarów znalazła się poza listą 100 najchętniej oglądanych programów w USA.

Ostatnią gwiazdą, która prowadziła rozdanie Oscarów, był showman Jimmy Kimmel - robił to w 2017 i 2018 r. Jego następcą miał być w 2019 r. aktor Kevin Hart, który zrezygnował po oskarżeniach o homofobię. Od tamtego czasu oscarowe ceremonie nie miały prowadzącego. 

"Variety" podkreśla, że powierzenie kilku gwiazdom poprowadzenia rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej może sprawić, że poprawią się wyniki oglądalności - każda przyciągnie przed ekran nieco inną grupę odbiorców. Przypomina też, że gala z 1983 r., która miała aż czwórkę prowadzących, była jedną z najchętniej oglądanych w historii. 

Kto może poprowadzić tegoroczne rozdanie Oscarów? "Variety" informuje, że tej roli z pewnością nie podejmie się - mimo ogromnej popularności - Dwayne "The Rock" Johnson. Powód jest prozaiczny - aktor ma tak napięty grafik, że nie jest w stanie wziąć na siebie kolejnej roli. 

"Variety" podaje, że nie jest rozważany powrót Jimmy'ego Kimmela w roli prowadzącego. Nie ma też mowy o tym, by w tej roli ostatecznie wystąpił Kevin Hart - podobno było to nawet rozważane, ale aktor ma w planach kręcenie filmu w Europie. 

Mało prawdopodobne jest również, by tegoroczną galę - mimo niekwestionowanej popularności - poprowadzili Tom Holland i jego partnerka Zendaya. Tu również przeszkodą są kalendarze pełne zobowiązań. 

"Variety" ocenia, że optymalnym rozwiązaniem może być powierzenie roli prowadzących Oscary trójce aktorów grających w wyprodukowanym przez platformę Hulu popularnym serialu kryminalnym "Only Murders in the Building". Chodzi o Selenę Gomez, Steve'a Martina i Martina Shorta. Steve Martin jako jedyny z tego grona trzykrotnie prowadził już oscarową galę. Prezes Hulu Originals i ABC Entertainment Craig Erwich przyznał w rozmowie z "Variety", że byłby bardzo zadowolony z wyboru właśnie tej trójki. Jak podkreślał, całe trio cieszy się dużą sympatią widzów. 

8 lutego ogłoszone zostaną oscarowe nominacje. Polskim filmem, który wciąż ma szansę na walkę o Oscara, jest krótkometrażowa "Sukienka" Tadeusza Łysiaka. W gronie potencjalnych nominowanych są też dwaj polscy operatorzy - współpracujący od lat ze Stevenem Spielbergiem Janusz Kamiński (za "West Side Story") i współpracownik Ridleya Scotta - Dariusz Wolski (za "Dom Gucci").