Wielu festiwalowych recenzentów zachwycił film "This Must Be the Place" z Seanem Pennem w roli byłego gwiazdora muzyki rockowej, tropiącego nazistowskiego zbrodniarza, który znęcał się na jego ojcem w Oświęcimiu. Dramat, który znany włoski twórca Paolo Sorrentino nakręcił w Irlandii i Stanach Zjednoczonych, wzruszył wielu festiwalowych gości.

W filmie nie brakuje jednak również scen o zabarwieniu humorystycznym. Sean Penn wcielił się na ekranie w nietypową postać starzejącego się rockmena, który wyglądem przypomina trochę wokalistę kultowej grupy "The Cure" Roberta Smitha. Jak sugeruje odtwórca głównej roli, jednym z tematów filmu jest zemsta.

Można znaleźć związek pomiędzy tym, co dzieje się w filmie i niedawnymi wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych, a ściślej mówiąc z rożnego rodzaju emocjami, jaki wywołało zabicie Osamy bin Ladena. Można by to analizować godzinami - podkreśla Penn.