Zdobywca dwóch Oscarów, Michael Caine w ostatnich wywiadach powiedział, że pogarsza się stan jego zdrowia. Aktor wyznał, że nie pracuje już od dwóch lat i ma problemy z kręgosłupem. "Zrobiłem 150 filmów. Myślę, że to wystarczająco dużo" – przyznał Caine. Informację o jego przejściu na emeryturę zdementował jednak rzecznik gwiazdy.

Na początku września premierę miał film "Best Sellers" z udziałem Michaela Caine’a. 88-letni aktor w wywiadzie dla BBC Radio przyznał, że produkcja może być ostatnią w jego karierze.

Nie było żadnych propozycji od dwóch lat, ponieważ nikt nie robi filmów, w których chciałbym zagrać. Ponadto mam 88 lat. Nie ma ogromnej liczby scenariuszy z głównym bohaterem mającym 88 lat - powiedział Caine. W rozmowie z dziennikarzem "The Guardian" przyznał z kolei, że "150 filmów w karierze to już wystarczająco dużo".

Mam problem z kręgosłupem, który wpływa na moje nogi, więc nie chodzę zbyt dobrze. Napisałem też kilka książek, które zostały opublikowane i odniosły sukces, więc teraz nie jestem aktorem, jestem pisarzem - stwierdził Michael Caine.

Co jest cudowne, bo jako aktor musisz wstawać o wpół do szóstej rano i iść do studia. Jako pisarz zaczynasz pisać bez wychodzenia z łóżka - dodał, przyznając jednocześnie, że "jego umysł nie jest już tak zwinny jak kiedyś".

W ubiegłym roku aktor doznał urazu kostki.

Rzecznik Michaela Caine'a w rozmowie z portalem The Wrap podkreślił jednak, że aktor nie przechodzi w pełni na emeryturę.

Michael Caine rozpoczął karierę ponad 60 lat temu. Zagrał w produkcjach takich, jak "Pulp", "Interstellar", czy "Włoska robota". Aktor został wyróżniony m.in. dwoma Oscarami za drugoplanowe role w "Hannah i jej siostry" (1987 r.) i "Wbrew regułom" (2000 r.). Aktor był też wielokrotnie nominowany do prestiżowej nagrody filmowej.