Sudan i Sudan Południowy zerwały rozmowy na temat bezpieczeństwa, gdy nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie utworzenia strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż ich spornej granicy. Miałoby to pomóc zapobiec otwartemu konfliktowi zbrojnemu.

Rozmowy odbywały się w stolicy Etiopii Addis Abebie. Oba państwa stanęły na krawędzi wojny w kwietniu, gdy spór graniczny zaowocował najpoważniejszymi aktami przemocy od czasu odłączenia się Sudanu Południowego od Sudanu w lipcu ubiegłego roku. Podział ten nastąpił na mocy zawartego w 2005 roku układu pokojowego, który zakończył trwającą przez kilka dziesięcioleci wojnę domową.

Dzięki mediacji Unii Afrykańskiej oba państwa, zarzucające sobie wzajemnie wspieranie rebeliantów po przeciwnych stronach granicy, powróciły w ubiegłym tygodniu do negocjacji, które były ich pierwszymi bezpośrednimi rozmowami od czasu kwietniowego kryzysu. Jednak w ciągu 10 dni rokowań nie zdołano ustalić przebiegu strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż liczącej 1800 kilometrów granicy.

Delegacja Sudanu oskarżyła Sudan Południowy o wysunięcie nowych pretensji terytorialnych, obejmujących między innymi pole naftowe Heglig, którego produkcja ma żywotne znaczenie dla rozchwianej gospodarki kraju. Siły Południa przejściowo okupowały Heglig w trakcie niedawnych walk.

Sudan Południowy uzasadnia swe prawa do spornych terytoriów składem etnicznym zamieszkującej je ludności.