Muammar Kadafi krwawo tłumi lutową rewolucję. Przeszkodzić ma mu w tym projekt rezolucji o stworzeniu strefy zakazu lotów nad Libią, w której chce uczestniczyć Liga Arabska. On jest już gotowy - dzisiaj zostanie poddany pod głosowanie Rady Bezpieczenstwa ONZ - taką informację przynosi o poranku "Le Figaro".

Muammar Kadafi w tym samym dzienniku zapowiada na dziś "rozstrzygającą bitwę" przeciwko libijskim powstańcom. Libijski dyktator zapowiada "zmiażdżenie spisku", bo według niego żadnej opozycji w Libii nie ma, a w Bengazi, gdzie stworzona została opozycyjna rada libijska, rządzą "uzbrojeni bandyci" manipulowani albo przez zachodnich imperialistów albo przez Al-Kaidę. Dyplomatyczne dążenia Paryża do stworzenia strefy zakazu lotów nad Libią, która uziemiłaby lotnictwo wojskowe Kadafiego - przeradzają się w pewnym sensie w prywatny pojedynek pomiędzy libijskim dyktatorem i Sarkozym.

Klan Kadafiego żąda od Sarkozy'ego zwrotu pieniędzy, które - jak twierdzi - dał mu na kampanie wyborczą. Pałac elizejski dementuje te pogłoski. W wywiadzie dla "Le Figaro" Kadafi twierdzi, że francuski prezydent cierpi na zaburzenia psychiczne.