W ten weekend ma zapaść decyzja, które państwa ratyfikują nowy traktat europejski proponowany przez Paryż i Berlin - zapowiedział premier Francji w Zgromadzeniu Narodowym. Francois Fillon przedstawił w parlamencie szczegóły francusko-niemieckiego projektu reformy Unii Europejskiej.

W rozmowie z posłami rządzącej prawicy Fillon wyjaśnił, że to raczej Niemcy chcą, aby nowy traktat ratyfikowały wszystkie kraje Unii.

Władze Francji uważają natomiast, że będzie z tym za dużo problemów i może to niepotrzebnie wydłużyć całą procedurę. Dlatego Paryż skłania się raczej ku opcji ratyfikacji traktatu tylko przez członków eurolandu oraz te państwa, które chcą się dobrowolnie do nich przyłączyć.

Fillon oświadczył, że to, która opcja zwycięży, okaże się już na szczycie europejskim w Brukseli w tym tygodniu. Dodał również, że francusko-niemiecki projekt zakłada, że kary nadmiernie zadłużającym się państwom eurolandu wymierzać będą pozostali członkowie tej strefy.

Francja i Niemcy chcą uzdrowienia strefy euro

Traktat ma przede wszystkim zawierać regulacje w sprawie zaostrzenia dyscypliny budżetowej wśród członków strefy euro. Kraje, które nadmiernie się zadłużą, będą automatycznie karane. Według sugestii kanclerz Niemiec Angeli Merkel, te państwa mają być zaskarżane do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zaznaczył jednak, że w szczególnych przypadkach będą się temu mogli sprzeciwić inni członkowie eurolandu, a decyzje w tej sprawie mają zapadać większością głosów.

Francja i Niemcy odrzuciły możliwość emitowania euroobligacji jako sposobu na rozwiązanie kryzysu. Przywódcy opowiedzieli się też za pełną niezależnością Europejskiego Banku Centralnego.

Merkel i Sarkozy liczą, że państwa eurostrefy porozumieją się co do traktatu do marca przyszłego roku.