Do największej od ponad 10 lat awarii sieci energetycznej doszło w Turcji. W jej wyniku kilka miast zostało całkowicie odciętych od prądu. W Ankarze i Stambule stanęło metro oraz tramwaje.

Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że awaria sieci elektrycznej, obejmująca 24 z 81 prowincji kraju, prawdopodobnie ma charakter techniczny, choć - jak podkreślił, udzielając odpowiedzi na pytanie o ewentualny atak terrorystyczny - wszystkie możliwie przyczyny są obecnie badane. Jak dodał, w tym celu został powołany specjalny zespół przy ministerstwie energetyki, który ma zająć się wyjaśnieniem powodów awarii.

Według Turkish Electricity Transmission - państwowej firmy, odpowiadającej za dystrybucję energii elektrycznej w całym kraju - do awarii doszło około 10:36 czasu lokalnego. Obecnie trwają prace naprawcze, aby tak szybko jak jest to możliwe przywrócić zasilanie we wszystkich miastach w kraju.

W wyniku awarii w Stambule stanęło m.in. metro oraz tramwaje, a z tunelu kolejowego łączącego europejską część miasta z azjatycką służby ewakuowały podróżujących mieszkańców.

Minister energetyki Taner Yildiz poinformował, że powoli przywracany jest prąd w niektórych dzielnicach stolicy. Nadal badamy przyczyny tej awarii, staramy się określić, czy jest to błąd techniczny, czy atak wirusa - powiedział Yildiz.

(MRod)