Sześcioosobowa siatka zajmująca się wymuszaniem haraczy działała przez 12 lat wewnątrz czeskiej policji - przyznał komendant główny policji Petr Lessy. Bandyci grozili śmiercią swoim ofiarom. Próbowali także wpłynąć na przebieg dochodzeń policyjnych.

Do pierwszego przestępstwa spośród badanych obecnie przez prokuraturę doszło w 1998 roku. Nie zostało jednak wówczas ujawnione, ponieważ, jak wyjaśnił prokurator Petr Szereda z prokuratury w Ołomuńcu, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych "działał inspektor, który krył takie przypadki".

Nie wiemy dotąd, jak daleko sięgają macki - dodał prokurator, który zaapelował do ofiar wymuszeń dokonywanych przez tę bandę przestępczą, aby ujawniały takie przypadki i bez obawy zgłaszały się do prokuratury.

Śledztwo w sprawie działalności organizacji przestępczej z udziałem policjantów w służbie czynnej i byłych funkcjonariuszy ujawnione zostało w czasie, gdy czeska policja przeżywa poważny kryzys spowodowany cięciami finansowymi i redukcją personelu.