Węgierski sąd zezwolił na zorganizowanie w sobotę demonstracji skrajnej prawicy, w przededniu konferencji Światowego Kongresu Żydów w Budapeszcie. Wiec ma się odbyć pod hasłem "upamiętnienia ofiar bolszewizmu i syjonizmu". Zdaniem sądu, wydany przez policję zakaz tej demonstracji był spóźniony i bezprawny.

Premier Węgier Viktor Orban, który - jak pisze Reuters - polecił policji wydanie tego zakazu, oświadczył, że orzeczenie sądu jest "nie do przyjęcia". Zwrócił się do prezesa Sądu Najwyższego o interwencję, a do ministra spraw wewnętrznych o niedopuszczenie do wiecu skrajnej prawicy.

Podczas demonstracji, któryama się odbyć w pobliżu gmachu parlamentu, przemówienie zamierza wygłosić m.in. przywódca skrajnie prawicowej partii Jobbik Gabor Vona, a także deputowany z ramienia tej partii Marton Gyongyosi, którego wezwanie do rejestrowania Żydów jako zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego spotkało się z międzynarodowym potępieniem.

Tymczasem narastanie ruchów skrajnie prawicowych i antysemityzmu w Europie, w szczególności na Węgrzech, ma być głównym tematem obrad konferencji Światowego Kongresu Żydów, rozpoczynającej się w niedzielę w Budapeszcie.

"Wydanie zakazu było naruszeniem prawa"

Policja wydała zakaz wiecu Jobbiku, ale jeden z deputowanych z ramienia tej partii odwołał się do sądu. W umieszczonym w piątek na stronie internetowej sądu orzeczeniu napisano m.in., że wydanie przez policję zakazu wiecu na podstawie "nieuzasadnionych przesłanek" było "poważnym naruszeniem prawa". Podkreślono też, że policja wydała zakaz po ponad dwóch tygodniach od czasu, gdy wiec został zapowiedziany, a więc przekroczyła 48-godzinny okres, jaki ma na ocenę zgodności takiego wydarzenia z prawem.