Międzynarodowe lotnisko Dulles w stolicy Stanów Zjednoczonych zamknęło pasy startowe. Służby nie były bowiem w stanie na bieżąco usuwać śniegu. Wcześniej zamknięto inny waszyngtoński port lotniczy im. Ronalda Reagana.

Odwołane są tysiące lotów także z innych lotnisk w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, gdzie szaleją burze śnieżne. Taka pogoda utrzymuje się od kilku dni. Jak podają meteorolodzy, tyle śniegu nie spadło w tym rejonie od 120 lat.

Lotnisko Dulles będzie zamknięte przynajmniej do czwartku wieczorem. Oznacza to, że do amerykańskiej stolicy nie da się dolecieć z żadnego miejsca na świecie.