Za samobójczym atakiem afgańskich talibów na popularną restaurację w Kabulu stały tajne służby innego kraju - poinformowała afgańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Zdaniem ekspertów jest to zawoalowane oskarżenie pod adresem Pakistanu. W piątkowym zamachu zginęło 21 osób. Wśród nich było 13 obcokrajowców.

Atak tak skomplikowany i wyrafinowany nie mógł być wyłącznie dziełem talibów - głosi komunikat kancelarii prezydenta, wydany po zamknięciu obrad Rady Bezpieczeństwa Narodowego, której przewodzi prezydent Hamid Karzaj. Rada uznała, że "nie ulega wątpliwości, iż zagraniczne służby wywiadowcze (...) stały za tymi atakami" - napisano w komunikacie, co - według AFP - jest aluzją do ISI, służb wywiadowczych Pakistanu.

Francuska agencja wyjaśnia, że Kabul od dawna oskarża Pakistan o to, że wspiera talibów, by bronić swych strategicznych interesów w całym regionie, czemu Islamabad systematycznie zaprzecza.

Zginęli dyplomaci i pracownicy organizacji humanitarnych

W piątkowym ataku zginęło 21 osób, w tym 13 obcokrajowców. Celem zamachu była restauracja, w której stołują się dyplomaci, pracownicy organizacji humanitarnych i inni cudzoziemcy mieszkający w stolicy Afganistanu.

Talibowie wzięli na siebie odpowiedzialność za atak. Wyjaśnili, że był to odwet za przeprowadzony wcześniej w tym tygodniu przez siły powietrzne USA nalot, w którym zginęło ośmiu cywilów. Celem ataku była restauracja uczęszczana przez wysokiej rangi cudzoziemców, gdzie najeźdźcy zwykli korzystać w obfitości z napojów alkoholowych - napisał po angielsku w e-mailu rzecznik Talibanu Zabihullah Mudżahid. 

Talibowie zapowiedzieli, że przed wycofaniem wojsk Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) i kwietniowymi wyborami prezydenckimi w Afganistanie będą zwiększać presję na USA i afgańskie władze.

(MRod)