Dobra wiadomość dla mieszkańców Wschodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych - Irene słabnie. W tej chwili jest sklasyfikowany jako huragan pierwszej, najniższej kategorii. W obawie przed żywiołem władze Nowego Jorku zarządziły przymusową ewakuację, która miała objąć ponad 250 tysięcy osób ze wszystkich nisko położonych terenów.

Nigdy dotąd nie przeprowadzaliśmy obowiązkowej ewakuacji i nie robilibyśmy tego teraz, gdybyśmy nie sądzili, że ten sztorm może być potencjalnie bardzo poważny - powiedział Bloomberg.

Prezydent Barack Obama wygłosił wczoraj przemówienie, w którym ostrzegł, że kataklizm będzie "niezwykle niebezpieczny i kosztowny".

Wezwał też mieszkańców, aby podporządkowali się nakazom ewakuacji. Wcześniej tego samego dnia z apelem o zastosowanie się do poleceń władz wystąpiła minister bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano. Jeżeli otrzymacie nakaz ewakuacji, proszę, zróbcie to - oświadczyła.

W związku z nadciągającym huraganem postanowiono zawiesić funkcjonowanie transportu publicznego w stanach Nowy Jork i New Jersey oraz w rejonie Filadelfii. Komunikacja kolejowa nie będzie funkcjonowała w New Jersey. Na przedmieściach Filadelfii pociągi przestaną kursować w niedzielę.

Dzisiaj huragan ma przejść nad stanami Środkowego Atlantyku i Nowej Anglii.

Zasięg Irene porównuje się do huraganu Katrina z 2005 r., który spustoszył stany wzdłuż Zatoki Meksykańskiej i wywołał katastrofalną powódź w Nowym Orleanie. Irene będzie jednak mieć mniejszą siłę niż Katrina - przewidują meteorolodzy.

Szkoły, ośrodki komunalne i inne pomieszczenia przygotowuje się na przyjęcie ewakuowanych. W szpitalach zmobilizowano personel medyczny. Drzwi i okna w domach w pobliżu oceanu zabezpiecza się drewnianymi osłonami.