Ukraińscy ratownicy odnaleźli ciała pięciu górników zaginionych po piątkowych wypadkach w dwóch ukraińskich kopalniach. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł tym samym do 37. Akcja poszukiwawcza została zakończona.

W kopalni w Suchodilsku, w obwodzie ługańskim, zginęło - według najnowszych danych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - 26 osób. Udało się uratować tylko dwóch górników, którzy trafili na oddział oparzeń szpitala w Ługańsku. Ich stan jest bardzo ciężki.

W chwili wybuchu, najprawdopodobniej metanu, pod ziemią pracowały 252 osoby, w tym 28 bezpośrednio w rejonie eksplozji na głębokości 915 metrów.

Z kolei w wypadku w Makiejewce, w obwodzie donieckim, zginęło 11 osób, a cztery zostały ranne. Na górników spadła tam wieża szybu, którym porusza się winda górnicza. Udało się ewakuować ponad 500 osób.

Wypadek w Ługańsku był najbardziej krwawą katastrofą górniczą w kraju od 2007 roku. Kopalnia należy do najbogatszego człowieka na Ukrainie, Rinata Achmetowa. Do największej tragedii w ukraińskim górnictwie doszło na przełomie listopada i grudnia 2007 roku. Seria trzech wybuchów metanu w donieckiej kopalni im. Zasiadki zabiła 106 górników, kilkudziesięciu zostało rannych.