Stany Zjednoczone pod przywództwem Donalda Trumpa na pewno pozostaną w NATO, jeżeli "Europa będzie grać fair" - przekazał prawdopodobny kandydat republikanów na prezydenta w wywiadzie dla GB News. To znacząca deklaracja, biorąc pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi Trumpa, które wywołały niepokój wśród sojuszników USA.

Donald Trump udzielił wywiadu Nigelowi Farage’owi. W rozmowie były prezydent Stanów Zjednoczonych ostro skrytykował kraje Unii Europejskiej za "wykorzystywanie USA" i zaapelował o wywiązanie się krajów Wspólnoty z natowskich zobowiązań.

"Mówił pan to w 2017 i 2018 roku, kiedy jako prezydent odwiedzał pan Brukselę. Skomentował pan wówczas, że Rosjanie mogą zrobić, co chcą z krajami, które nie zapłacą (2 proc. PKB na zbrojenia). Powtórzył pan to niedawno. To jest teraz wykorzystywane" - pytał Farage.

"Nie obchodzi mnie, czy z tego skorzystają. To, co mówię, jest formą negocjacji. Dlaczego mielibyśmy strzec tych krajów, które mają dużo pieniędzy, a Stany Zjednoczone mają pokrywać większość kosztów? Kiedy tam pojechałem, już to z nimi omówiłem" - odpowiedział Trump i dodał, że teraz kraje europejskie zaczęły płacić ponownie, tylko z powodu komentarzy republikańskiego kandydata...

"NATO stało się silne dzięki mnie. Teraz NATO musi traktować USA sprawiedliwie, bo gdyby nie Stany Zjednoczone, NATO w ogóle by nie istniało. Wykorzystali nas, jak robi to większość krajów" - wyjaśnił Trump. Wtedy dziennikarz zapytał: jeżeli kraje Europy uregulują składki i Sojusz będzie działał tak jak należy, to czy państwa jak Polska będą chronione? Czy będą mogli liczyć na Amerykę?

"Tak, ale USA musi płacić uczciwą składkę" - powiedział, i dodał, że według jego informacji Stany Zjednoczone dotują 90 proc. budżetu NATO. Dziennikarz chciał jednoznacznej deklaracji i zapytał: "jeżeli NATO będzie działało na uczciwych zasadach, Ameryka pozostanie w Sojuszu?".

Donald Trump odpowiedział: Tak. Na sto procent.

Trump od lat bardzo krytycznie odnosi się do funkcjonowania NATO w jego obecnej formie. Obawy sojuszników USA wzmogły się po tym, jak były prezydent, który 5 listopada zmierzy się z Joe Bidenem, ogłosił, że w przypadku krajów niepłacących składki natowskiej, będzie wręcz "zachęcał Rosję, by robiła, co się jej podoba".

Dziś, szczęśliwie dla Europy i wschodniej flanki NATO - Donald Trump łagodzi retorykę. Zbiega się to z deklaracjami państw europejskich, które zapowiedziały zwiększenie wydatków na obronność. Według ostatnich raportów natowskich, jedynie 2/3 krajów Sojuszu wypełnia obecnie podstawowy warunek, jakim jest przeznaczanie minimum 2 proc. PKB na wojsko.