Alarm bombowy na pokładzie samolotu z Nowego Jorku do Louisville okazał się fałszywy. Maszynę przekierowano jednak na lotnisko w Filadelfii w Pensylwanii. Sprawcą całego zamieszania był niczego nieświadomy ortodoksyjny Żyd. Mężczyznę podejrzewano, że mógł mieć przy sobie ładunek wybuchowy.

Jednego z pasażerów zaniepokoił przedmiot w rękach siedzącego obok młodego mężczyzny. Uznał go za urządzenie wybuchowe. Tymczasem, jak się okazało, był to tefilin - pudełeczko z wersetami Tory, przyczepiane przez religijnych Żydów rzemykami do ramienia i czoła.

Ze względów bezpieczeństwa lot został przekierowany do Filadelfii. Rzeczniczka filadelfijskiej policji Christine O'Brien powiedziała, że nikogo nie aresztowano i nie przedstawiono żadnych zarzutów.