Pracownicy służb odpowiedzialnych za kontrolę pasażerów na lotniskach w Hamburgu i Kolonii/Bonn rozpoczęli całodniowy strajk, paraliżując niemal całkowicie pracę obu tych portów lotniczych. Związkowcy domagają się podwyżek płac o 30 procent.

W Hamburgu, gdzie strajk trwa już drugi dzień, czynne były tylko dwa z 20 punktów kontroli pasażerów, w Kolonii/Bonn - tylko jedno z 15 zwykle czynnych stanowisk - podała agencja dpa. Przed punktami odpraw od rana tworzyły się długie kolejki oczekujących.

W Kolonii/Bonn przewoźnicy anulowali prawie 100 połączeń, również na lotnisku w Hamburgu duża część ze 179 zaplanowanych lotów nie odbędzie się.

Dzisiejszy strajk jest kontynuacją rozpoczętej dzień wcześniej przez związek zawodowy pracowników sektora usług publicznych Verdi akcji protestacyjnej. W czwartek strajkowali pracownicy służb kontrolnych w Hamburgu i Duesseldorfie.

Peter Bremme z hamburskiego biura Verdi potwierdził, że celem związkowców są podwyżki płac o 30 procent. Chcemy pokazać, że pracownicy o najniższych zarobkach też mają odwagę wyjść na ulicę i domagać się swoich praw - powiedział Bremme, dodając, że strajk w tak newralgicznym punkcie lotniska, jakim jest odprawa pasażerów, gwarantuje odpowiedni rozgłos.