Polski wymiar sprawiedliwości domaga się ekstradycji Polaka mieszkającego w Chicago, który 15 lat temu zbiegł z kraju, po tym jak będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek. Zginęły w nim dwie młode kobiety.

Poszukiwany od 1994 roku 35-letni mężczyzna został aresztowany w listopadzie 2009 roku w swoim domu w chicagowskiej dzielnicy Belmont Heights. W styczniu odbyło się pierwsze przesłuchanie w sprawie jego ekstradycji. Jak pisze dziennik "Chicago Tribune" adwokat mężczyzny uważa, że sprawa uległa przedawnieniu w 2004 r., po 10 latach od popełnienia przestępstwa.

Polski wymiar sprawiedliwości twierdzi, że sprawa może ulec przedawnieniu dopiero w 2019 roku. Wtedy minie 10 lat od aresztowania sprawcy wypadku.

Mężczyzna w lipcu 1994 roku spowodował śmiertelny wypadek w Ustce. Prowadzony przez niego Ford Scorpio wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Zginęły dwie młode kobiety, które podwoził z dyskoteki do domów. Okazało się, że kierowca miał 1,23 promila alkoholu we krwi. Trafił do szpitala, skąd uciekł tego samego dnia. Nie wiadomo, w jaki sposób udało mu się wyjechać do Stanów Zjednoczonych.

Polak miał także problemy z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. W 1995 roku był aresztowany za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Prawo jazdy odzyskał w maju 1996 r.