Dwoje Brytyjczyków i dwoje Kenijczyków zginęło w nocy z rąk somalijskich islamistów. Mordu dokonano w szkole w mieście Baladwajne w środkowej Somalii. Według świadków, rebelianci weszli do miasta i niespodziewanie zaatakowali budynki rządowe. Napastnicy uwolnili więzionych w mieście rebeliantów i zanim się wycofali, spalili dom gubernatora.

Ofiarami są Brytyjka, Somalijczyk z brytyjskim paszportem - właściciel prywatnej szkoły języka angielskiego - oraz dwoje obywateli Kenii. Rzecznik rebeliantów Muchtar Robbow potwierdził, że trzy osoby zginęły. Wiemy, że w Baladwajne zabito troje cudzoziemców, ale nie wiemy, kto był za to odpowiedzialny - powiedział.

Wojna domowa trwa w Somalii od 1991 roku. Rebelianci islamscy usiłują odzyskać tereny na południu i w centrum kraju, utracone w wyniku ofensywy sił etiopskich, wspomagających siły rządu somalijskiego. W ciągu ostatnich miesięcy rebelianci zajęli kilkanaście miast, ale zwykle wycofywali się po kilku godzinach.