Francuskie siły porządkowe bez incydentów otworzyły dziś rano rafinerię w Fos-sur-Mer na południu kraju. Od wczoraj zakład był blokowany przez związkowców, którzy nie dopuścili do wywozu produktów naftowych z magazynów. To element protestów przeciw reformie emerytalnej. Obecnie porządku w zakładzie pilnuje policja.

Według związku CGT, interwencja sił porządkowych była masowa - funkcjonariusze przyjechali około 50 ciężarówkami. Poradzono nam, abyśmy nie stawiali oporu. Potwierdzamy, że państwo jest bardziej skore do represji niż negocjacji - twierdzi w rozmowie z agencją AFP źródło w związkach.

We Francji od początku tygodnia trwają protesty przeciw rządowym planom reformy emerytalnej. Ma ona podnieść wiek emerytalny z 60 do 62 lat.

Związkowcy zablokowali wczoraj również terminal paliwowy Ambes w Bassens na południowym zachodzie kraju, ale dzisiaj przerwali blokadę. Siły porządkowe nie interweniowały.

Wczoraj produkcja na normalnym poziomie utrzymywała się tylko w dwóch spośród 12 francuskich rafinerii. Dlatego obawa przez zmniejszeniem dostaw paliwa skłoniła wielu kierowców do zakupów na zapas. Rząd, zaniepokojony przedłużającymi się strajkami w rafineriach, zdecydował się natomiast odblokować dodatkowe rezerwy paliw, co powinno zaspokoić potrzeby kierowców na 11 dni.

Strajki uderzyły też komunikację kolejową i szkolnictwo. Na sobotę w całym kraju planowane są natomiast kolejne manifestacje przeciwników reformy emerytalnej. Z kolei do następnych strajków i pochodów dojdzie we wtorek. Dzień później Senat ma głosować nad przyjęciem reformy - wcześniej zaaprobowało ją już Zgromadzenie Narodowe.