Silne burze i deszcze przeszły w nocy przez Republikę Czeską. Według miejscowych służb największe szkody powstały w środkowej i południowej części kraju - tam m.in. pociąg uderzył w złamane drzewo. Mocno padało także na północy, przy granicy z Polską.

Przed gwałtownymi deszczami i silnym wiatrem, które przeszły z południa na północ, meteorologowie ostrzegali już wczoraj wieczorem. W centrum kraju, na trasie Chomutov - Praga wiatr powalił drzewo na tory kolejowe. W pień uderzył pociąg pospieszny, ale nikomu nic się nie stało. Trasa będzie zamknięta aż do popołudnia - poinformowała rzeczniczka czeskich kolei CzD Radka Pistoriusova. Dodała, że pociągi zastąpi tymczasowa komunikacja autobusowa.

W całym kraju straż pożarna wzywana była kilkadziesiąt razy, aby wypompować wodę z zalanych piwnic i usunąć połamane drzewa. Pod granicą z Austrią, w mieście Czeskie Velenice, towarzyszący burzom grad zniszczył m.in. dach domu.

Bardzo obficie padało przy granicy z Polską. Pod Nachodem w ciągu sześciu godzin napadało aż 46 milimetrów deszczu - mówiła przedstawicielka Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego Helena Ferebauerova.

Deszczowe chmury kierują się obecnie w stronę Śląska i Moraw, tam jednak - jak zaznaczają czeskie służby meteorologiczne - opady nie będą już tak obfite.