Spotkanie z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką i ministrem spraw zagranicznych Siarhiejem Martynauem - to główne punkty wizyty ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na Białorusi. Sikorski razem z szefem niemieckiej dyplomacji Guido Westerwellem będzie rozmawiał z Łukaszenką i Martynauem o grudniowych wyborach prezydenckich na Białorusi.

Sikorski mówi, że celem wizyty jest danie Białorusi jasnego przekazu, że jest krajem europejskim. Wobec tego sądzimy, że będą w nim obowiązywały europejskie standardy demokracji, ochrony praw człowieka, w tym praw mniejszości narodowej.

Jeśli wybory będą takie jak w przeszłości to i polityka Europy wobec Białorusi będzie taka jak do tej pory - przestrzega minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szefowie dyplomacji Polski i Niemiec są w Mińsku, gdzie mają przekonywać Łukaszenkę do uczciwych wyborów prezydenckich w grudniu.

Sikorski i Westerwelle mają dla władz Białorusi ofertę: Jeśli wybory będą demokratyczne - Mińsk będzie mógł liczyć na szczodrą ofertę współpracy z Unią Europejską - mówi Sikorski.

Ta wizyta z pewnością nie przyniesie natychmiastowego efektu. Ma być jednak silnym sygnałem dla białoruskich władz, że mają określony wybór. Aleksander Łukaszenka przed podjęciem decyzji musi wziąć pod uwagę jeszcze jeden argument - po raz pierwszy jego kandydatury w wyborach nie popiera Kreml.

To dobry moment, by wymóc na białoruskim prezydencie choć drobne ustępstwa. Sikorski i Westerwelle dają Łukaszence oprócz marchewki także kij. Dziś spotkają się z opozycyjnymi kandydatami na stanowisko prezydenta Białorusi.

Na zakończenie wizyty minister Sikorski ma rozmawiać z p.o. prezes nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Orechwo. Oczekuje ona, iż obecność Sikorskiego na Białorusi pomoże doprowadzić do legalizacji związku.