Francuski rząd ustąpił wobec żądań strajkujących od poniedziałku taksówkarzy i zamroził tymczasowo rejestrowanie samochodów wynajmowanych wraz z szoferem (VTC); taksówkarze oskarżyli firmy oferujące te usługi o nieuczciwą konkurencję. Strajk dobiegł końca.

Rząd postanowił odłożyć rozwiązanie tego sporu do końca konsultacji ze związkami zawodowymi taksówkarzy.

Po ogłoszeniu decyzji rządu centrala związków ogłosiła natychmiast "koniec akcji strajkowej", którą - według sondaży - poparło 56 proc. Francuzów.

W poniedziałek, gdy rozpoczął się strajk, w Paryżu kilkaset taksówek pojawiło się rano na lotniskach Roissy i Orly, a potem przejechało do centrum miasta, by protestować przeciw działalności firm wynajmujących VTC. Zablokowane były raz po raz ważne arterie stolicy, a korki tworzyły się nawet na paryskiej obwodnicy.

We wtorek wieczorem centrala związkowa wezwała taksówkarzy do podjęcia bezterminowego strajku, apelując o "podejmowanie akcji (protestacyjnej) wszędzie i w każdej chwili".

Pojazdy VTC (francuska wersja "przewozu osób") można zarezerwować przez telefon i teoretycznie nie powinny one zatrzymywać się na ulicach i zabierać stamtąd przypadkowych klientów. Według taksówkarzy kierowcy VTC notorycznie biorą pasażerów bez uprzedniej rezerwacji.

Protest został zorganizowany przez pięć związków zawodowych już po raz drugi w tym roku; pierwsza akcja miała miejsce 13 stycznia.

Ze względu na poprzednie protesty taksówkarzy rząd Francji wydał 27 grudnia ubiegłego roku dekret nakazujący zachowanie 15-minutowego okresu oczekiwania między zamówieniem VTC a zabraniem przez niego pasażera. Jednak Rada Stanu, czyli najwyższy organ sądownictwa administracyjnego we Francji, zawiesiła tę decyzję, uznając ją za "poważne i bezpośrednie naruszenie interesów" firm wynajmujących samochód z szoferem. Rada Stanu ma jeszcze gruntownie zbadać zarzuty o nieuczciwą konkurencję pod adresem VTC.

Licencja na taksówkę jest wprawdzie przyznawana przez władze za darmo, ale - według związków zawodowych - taksówkarze odsprzedają ją sobie za 230 tys. euro. Licencja na VTC kosztuje zaledwie 120 euro. We Francji brakuje taksówek, których liczba jest reglamentowana przez administrację państwową. W 12-milionowej aglomeracji paryskiej jest ich około 20 tysięcy. W całej Francji pod koniec 2013 roku było 55 tys. taksówek i 12,4 tys. pojazdów VTC.

Francuskie przepisy długo chroniły taksówkarzy przed jakąkolwiek konkurencją, aż do ich rozluźnienia w 2009 roku, kiedy to na rynku pojawiły się samochody VTC.

(jad)