Rosja przekroczy czerwoną linię strefy bezpieczeństwa USA, jeśli utworzy bazę bombowców na Kubie - ostrzegł generał Horton Schwartz, nominowany na szefa sztabu amerykańskich sił powietrznych. W poniedziałek rosyjska gazeta „Izwiestia” poinformowała, że Moskwa rozważa możliwość wysłania na Kubę bombowców Tu-95 i Tu-160, które mogą przenosić ładunki jądrowe.

Według byłego dowódcy sił powietrznych Rosji generała Piotra Dejnekina, rosyjska baza lotnicza na Kubie to właściwa odpowiedź na bazy wojskowe NATO u granic Rosji. Nie pójdziemy jednak na stałe stacjonowanie na Kubie lotnictwa dalekiego zasięgu, gdyż z racji swych możliwości technicznych rosyjskie samoloty strategiczne mogą – przy tankowaniu w powietrzu – w ciągu półtorej godziny wykonywać loty przy granicy USA i pomyślnie wrócić do kraju - stwierdził Dejnekin.

Również były szef rosyjskiego sztabu generalnego generał Leonida Iwaszow uważa, że nie ma potrzeby stałego stacjonowania na Kubie rosyjskich samolotów strategicznych. Jego zdaniem mogłyby one tam przebywać „z doskoku”.