Rosyjska milicja zna zabójcę dziennikarki Anny Politkowskiej, ale na razie nie postawiono mu zarzutów - ujawnił w wywiadzie dla „Nowej Gazety” szef zespołu śledczych Petros Garibian.

Według niego zatrzymano organizatorów i wykonawców zabójstwa dziennikarki. Ustalono też, kto strzelał. Jak powiedział, grupa śledcza ma też "interesujące podejrzenia", dotyczące zleceniodawców zabójstwa.

Morderstwo zostało wyjaśnione. Teraz trzeba odtworzyć cały łańcuszek - od zleceniodawcy do wykonawcy. I przygotować dla sądu niepodważalne dowody - powiedział prokurator. Staramy się zebrać wszystkich razem i posadzić na ławie oskarżonych - dodał.

Zarzuty w sprawie zabójstwa Politkowskiej postawiono 11 osobom. W areszcie

przebywa już 10 podejrzanych, w tym kilku Czeczenów, ale śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań..

Zabójcy na razie nie przedstawiliśmy zarzutów, wiemy jednak, kto to jest - podkreślił Garibian i dodał, że z morderstwem Politkowskiej związane są te same osoby, które kiedyś były świadkami lub znajomymi świadków i oskarżonych o zamordowanie Paula Chlebnikowa, redaktora naczelnego rosyjskiej edycji amerykańskiego pisma "Forbes". Nie ma jednak bezpośredniego związku między tymi dwiema zbrodniami.

Słynna rosyjska dziennikarka i autorka książek o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Putina została zastrzelona przed rokiem na klatce schodowej swojego domu w Moskwie. Wczoraj w Moskwie obchodzono rocznicę jej śmierci.