Polska nie jest gotowa do kontaktów z Rosją na wysokim szczeblu - ogłoszono w Moskwie po "roboczych konsultacjach", jakie przeprowadził wczoraj w Warszawie Władimir Titow, pierwszy zastępca szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.

Rozmawiano o Ukrainie, wzajemnych pretensjach ws. dyplomatycznych nieruchomości, o szczątkach Tu-154M przetrzymywanych wciąż w Rosji oraz o planach pomników w Smoleńsku i Krakowie. W Smoleńsku stanąć ma monument oddający hołd ofiarom katastrofy 10 kwietnia 2010 roku, zaś w Krakowie na Cmentarzu Rakowickim Rosjanie chcą postawić pomnik "czerwonoarmistom, którzy zginęli w polskiej niewoli".

Jak donosi moskiewski korespondent RMF FM Przemysław Marzec, po wizycie w Warszawie Władimir Titow podkreślał, że rozmawiać należy "niezależnie od politycznej pogody", mimo że - jego zdaniem - ze strony Polski nie ma woli, by rozwijać współpracę.

Ze słów dyplomaty wynika również, że Moskwa nie zrezygnowała z kontrowersyjnego pomnika czerwonoarmistów, rzekomo zamęczonych w polskiej niewoli po wojnie polsko-bolszewickiej.

Titow ujawnił ponadto, że na początku marca do Smoleńska pojadą przedstawiciele polskiego resortu kultury, by rozmawiać o pomniku ofiar katastrofy 10 kwietnia. Rosjanie - mimo że razem ze stroną polską wybrali w konkursie projekt pomnika - zażądali później jego ponaddwukrotnego zmniejszenia.

(edbie)