Rosja zgodziła się udzielić opanowanemu przemocą na tle etnicznym Kirgistanowi pomocy humanitarnej - poinformowała rzeczniczka Kremla Natalia Timakowa. Jak jednak zaznaczyła, rosyjskie władze na razie nie widzą potrzeby wysłania tam żołnierzy, ponieważ konflikt jest wewnętrzny.

Sytuacja wymyka się spod kontroli. Poprosiliśmy rosyjskie siły pokojowe o pomoc w zaprowadzeniu porządku. Napisaliśmy w tej sprawie list do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa - stwierdziła Roza Otunbajewa, szefowa tymczasowego rządu Krigistanu.

Tymczasowe władze Kirgistanu zwróciły się do Rosji o pomoc sił pokojowych w zaprowadzeniu porządku na południu kraju, gdzie od czwartku trwają zamieszki na tle etnicznym. W kirgiskich mediach pojawiły się nieoficjalne informacje, że Rosja wyśle do Kirgistanu pułk wojsk powietrzno-desantowych z Ulianowska. Natomiast rosyjskie agencje informacyjne donoszą, powołując się na anonimowe źródła na Kremlu, że rosyjscy żołnierze stacjonujący w bazie Kant w Kirgistanie nie opuszczą jednostki. Zadaniem wojskowych będzie jedynie ochrona rodzin, pracowników, jak i samej bazy.

W starciach etnicznych w mieście Osz zginęło ponad 60 osób, a ponad 900 zostało rannych. Informacje z Kirgistanu są coraz bardziej niepokojące. Media donoszą o Uzbekach, którzy przez specjalnie otwartą granicę uciekają do Uzbekistanu. Linie lotnicze odwołały rejsy do miasta Osz. Pojawiły się także doniesienia, że siły rządowe rozpoczęły operację zaprowadzania porządku - według świadków w okolicach Osz słychać nawet artylerię.