W rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów Real Madryt przegrał na Estadio Santiago Bernabeu z AS Roma 1:2 i tym samym odpadł z rozgrywek. Pierwszy mecz również w takim samym stosunku wygrali Włosi. Do ćwierćfinału awansowała też Chelsea Londyn, która na Stamford Bridge rozbiła Olympiakos Pireus z Michałem Żewłakowem w składzie - 3:0 oraz Schalke 04 Gelsenkirchen.

Real Madryt - AS Roma 1:2 Pierwszy mecz: 1:2, awans - Roma

Od 71. minuty "Królewscy" grali w dziesięciu. Na początku przycisnął Real, ale później do głosu doszła Roma i to właśnie jej piłkarze częściej strzelali w pierwszej połowie (8-4).

W 17. minucie na 30. metrze sfaulowany został Robinho, Baptista mocno przymierzył, piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców, ale Doni pokazał klasę. Rzymianie szybko odpowiedzieli. Alberto Aquilani huknął wykorzystując złe ustawienie Casillasa, piłka przeleciała nad bramkarzem Realu lecz trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Przy poprawce Taddei'ego Casillas z trudem wybił piłkę na róg.

Jeszcze lepszą okazję miał w 21. minucie Baptista. Dostał świetne crossowe podanie w pole karne, źle złożył się do strzału, w efekcie spudłował. Fani "Królewskich" wstrzymali oddech, gdy w 36. minucie Baptista celował z wolnego z 23 metrów, lecz eksplozji radości nie było, bo trafił w mur.

Ten sam piłkarz "Królewskich" ostemplował poprzeczkę Romy w 49. minucie. Po chwili zakotłowało się pod bramką Realu, piłkę zmierzającą do siatki wybił nożycami jeden z obrońców gospodarzy.

Od około 60. minuty piłka coraz rzadziej opuszczała połowę Romy, ale żadna z akcji "Królewskich" w tym czasie nie była równie groźna, co kontra Włochów z 66. minuty. Max Tonetto świetnie zagrał do Aquilaniego, a ten huknął z woleja, tyle że w poprzeczkę.

Szanse Romy wzrosły w 71. minucie, kiedy to Pepe wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę. Po chwili piękną główką Teddei pokonał Casillasa. Dwie minuty później niezawodny Raul sprawił, że Real odzyskał wiarę w awans, choć jego gol padł po ewidentnym spalonym.

Rzymianie mogli postawić kropkę nad "i" w 88. minucie, lecz De Rossi nie sięgnął piłki mając przed sobą pustą bramkę. Awans Romy przypieczętował w doliczonym czasie gry Vucinić.

Chelsea Londyn - Olympiakos Pireus 3:0 Pierwszy mecz: 0:0, awans - Chelsea

Chelsea Londyn rozbiła na Stamford Bridge Olympiakos Pireus z Michałem Żewłakowem w składzie 3:0 i z gracją awansowała do 1/4 finału Ligi Mistrzów. Polak robił co mógł, ale dla niego i całego Olympiakosu "The Blues" to za wysokie progi!

Za przejście Chelsea jesteśmy gotowi oddać mistrzostwo Grecji - mówił przed meczem "Żewłak", a wtórowali mu koledzy z zespołu. Wynik 0:0 z pierwszego meczu dawał im nadzieje. Ale one przyblakły już w 5. min, gdy w zamieszaniu podbramkowym z bliska głową piłkę do siatki wpakował wracający do mistrzowskiej formy Michael Ballack. Nadzieje Greków formalnie umarły 20 minut później, gdy obrońcy zapomnieli o Franku Lampardzie, który z bliska podwyższył na 2:0.

Olympiakos popełniał błędy w obronie, ale jego problemy brały się głównie z tego, że mistrzowie Grecji zostali zdemolowani w drugiej linii, a i z przodu nie mieli zbyt wielu argumentów.

Gdy jeszcze w 48. min po kornerze bitym przez Lamparda Salomon Kalou z najbliższej odległości strzelił na 3:0, można było odgwizdać koniec spotkania. W każdym razie emocje w tym spotkaniu skończyły się.

Ale z drugiej strony jakim cudem ma być inaczej? Olympiakos marzy o awansie do ćwierćfinału, a ciągle jego najlepszym pomocnikiem jest Serb Predrag Djordjević. Tak samo, jak 10 lat, tyle że teraz ma już 36 lat, a nawet tacy jak on mężczyźni z upływem czasu powolnieją.

Olympiakos dzielnie walczył choćby o honorowe trafienie. Jego poczynania ożywił Belluschi (wszedł w 58. min), ale zastępujący Petra Czecha Carlo Cudicini zachował czyste konto.

FC Porto - Schalke 1:0, karne 1-4

FC Porto przegrało 1:4 w rzutach karnych z Schalke 04 w rewanżowym meczu 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. W regulaminowym czasie gry padł wynik 1:0 dla Porto. Dogrywka nie zmieniła rezultatu. W pierwszym meczu wygrało 1:0 Schalke.