Do dzisiaj nie możemy zapomnieć tego horroru - tak tragiczny wypadek polskiego autokaru koło Grenoble, w którym zginęło w lipcu 26 osób wspominają francuscy ratownicy. Wczoraj w Paryżu odznaczył ich prezydent Lech Kaczyński.

Te ordery to dla nas wielki zaszczyt. Po raz pierwszy odznacza nas polski prezydent. Niestety nie przywróci to życia ofiarom wypadku. Nie wymaże to też z naszej pamięci obrazu apokalipsy. Kiedy zamykamy oczy, stają przed nami sceny horroru, których na pewno bardzo długo nie uda nam się zapomnieć - powiedział paryskiemu korespondentowi RMF FM Moustafa Berrich, szef francuskiej jednostki strażaków, która jako pierwsza dotarła na miejsce tragedii we francuskich Alpach.

Do tragicznego wypadku polskich pielgrzymów doszło 22 lipca w miejscowości Vizille, koło Grenoble. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dolinę rzeki. Podróżowało nim po europejskich sanktuariach maryjnych 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka.

Większość pochodziła z woj. zachodniopomorskiego. Zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.