Co najmniej osiem osób zginęło w pożarze wieżowca w Szanghaju - podali przedstawiciele władz. Świadkowie cytowani przez agencję Xinhua twierdzą, że widzieli ludzi wyskakujących z okien. 90 osób jest rannych, dwadzieścia z nich trafiło do szpitala z ciężkimi obrażeniami.

38-piętrowy budynek był remontowany. Ogień najpierw objął rusztowania wieżowca stojącego w dzielnicy Jingan w centrum miasta, a potem sam budynek.

Czarny dym widać było z daleka. Jeden ze strażaków twierdzi, że w budynku nadal mogą znajdować się udzie. Pożar udało się już ugasić na 20 najniższych piętrach.

Jeden ze 100 uratowanych, 61-letni Li Xiuyun, powiedział, że razem ze swoją rodziną zbiegł po schodach kilka pięter, a potem pomogli mu strażacy. Dym był bardzo gęsty i wszędzie było widać stłuczone szkło. Cały czas wpadałem na innych schodzących - opowiadał. W wieżowcu mieszkało 156 rodzin, głównie nauczycieli oraz emerytów.

Na razie nie wiadomo co spowodowało wybuch ognia. Według świadków, najpierw zapaliły się materiały budowlane, od których zajęły się rusztowania.