Uzbrojeni napastnicy, którzy w niedzielę u wybrzeży Jemenu przejęli, a potem wypuścili zarządzany przez izraelską firmę tankowiec Central Park, zostali zatrzymani przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych. Rząd Jemenu oskarżył o atak rebeliantów Huti.

Porwany statek należy do londyńskiej firmy Zodiac Maritime, będącej własnością izraelskiego miliardera Eyala Ofera. Transportował on ropę naftową.

W oświadczeniu Centralne Dowództwo Sił Zbrojnych USA podało, że jego siły, w tym niszczyciel USS Mason, zażądały od uzbrojonych napastników uwolnienia tankowca. "Następnie pięć uzbrojonych osób zeszło ze statku i próbowało uciec małą łódką" - podało Centralne Dowództwo.

Centralne Dowództwo poinformowało, że nad ranem wystrzelono w kierunku USS Mason dwie rakiety z kontrolowanego przez Huti obszaru."Pociski wylądowały w Zatoce Adeńskiej, około 10 mil morskich (18,5 km) od statków" - głosi oświadczenie.

Załodze Central Park, składającej się z 22 marynarzy z Bułgarii, Gruzji, Indii, Filipin, Rosji, Turcji i Wietnamu, nic się nie stało.

Uznawany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu z siedzibą w pobliskim Adenie w oświadczeniu przekazanym przez państwową agencję informacyjną obwinił wspieranych przez Iran rebeliantów o atak na tankowiec, pływający pod banderą Liberii, a zarządzany przez Zodiac Maritime.

Kolejne porwanie statku

To już kolejny atak na powiązany z Izraelem statek. 18 listopada sprzymierzony z Iranem jemeński ruch Huti porwał na Morzu Czerwonym statek handlowy Galaxy Leader. Operatorem pływającego pod banderą Bahamów statku była Japonia, ale jednostka należała do brytyjskiej firmy, w której udziały ma izraelski biznesmen Rami Ungar. 

Bojownicy Huti pochwalili się w internecie nagraniem z porwania statku. Na dwuminutowym filmie widać, jak helikopterem dotarli na jednostkę. Załoga była bezbronna wobec uzbrojonych napastników i musiała się poddać. Na filmie słychać też okrzyki porywaczy.

Porwanie statku potępiły wtedy ONZ, a także USA, Wielka Brytania i Izrael.  

Bojownicy Huti solidarni z Hamasem

Huti, sojusznik Teheranu, ostrzeliwuje Izrael za pomocą rakiet i dronów dalekiego zasięgu w ramach solidarności z palestyńskim Hamasem. W połowie listopada przywódca organizacji zapowiadał, że jego siły będą przeprowadzać dalsze ataki na Izrael i mogą obrać za cel izraelskie statki na Morzu Czerwonym.

Na kanale informacyjnym powiązanym z Huti pojawiły się zapowiedzi, że atakowane będą zarówno statki pod banderą izraelską, jak i należące do izraelskich firm lub przez nie eksploatowane. Wskazuje to, jak zauważył "Jerusalem Post", że atakowane mogą być także jednostki przewożące ładunek będący własnością Izraelczyków lub nawet częściowo będący ich własnością. "Zmieniłoby to charakter porwania z zatrzymania ładunku drobnicowego podczas wojny na piractwo" - podkreśliła gazeta.