Ukraina poinformowała, że Rosjanka, która podczas urlopu sfilmowała konstrukcję mostu Krymskiego, ułatwiła Kijowowi przeprowadzenie ataku na ten ważny dla Kremla obiekt. "Każdy Rosjanin posiadający smartfon jest najlepszym przyjacielem naszych tajnych służb" - mówi oficer ukraińskiego kontrwywiadu.

Most Krymski jest wykorzystywany przez Moskwę do transportu żołnierzy i sprzętu na Krym, a następnie na Ukrainę. Krym został zaanektowany przez Rosję w 2014 roku, ale na arenie międzynarodowej jest uznawany za część Ukrainy.

Jest to jednocześnie popularna przeprawa w regionie nad Cieśniną Kerczeńską, łącząca Półwysep Krymski z Półwyspem Tamańskim. W godzinach szczytu tworzą się tam wielokilometrowe korki.

Do ataku na Most Krymski podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę doszło dwukrotnie. 8 października 2022 roku na jezdni prowadzącej z Rosji na Krym doszło do eksplozji, w wyniku której zawalił się fragment przeprawy drogowej, a przeprawa kolejowa stanęła w ogniu.

23 lutego 2023 roku rosyjski rząd ogłosił, że przeprawa drogowa została przywrócona do ruchu. 5 maja przekazano, że ponownie otwarta została przeprawa kolejowa.

Do drugiego ataku doszło 17 lipca. W most uderzył morski dron, który uszkodził fragment przeprawy drogowej; ta została naprawiona kilka tygodni później. Ponadto Most Krymski był wielokrotnie zamykany w związku z atakami rakietowymi sił ukraińskich na rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie.

Ukraińskie służby specjalne wielokrotnie podkreślały, że "most na Krym jest konstrukcją zbędną".

"Większość informacji pochodziła z otwartych źródeł"

W ostatnich dniach do sieci trafił film dokumentalny, w którym opisano m.in. lipcowy ukraiński atak na most Krymski. Na nagraniu jeden z funkcjonariuszy kontrwywiadu stwierdził, że służby bezpieczeństwa wykorzystały materiał filmowy znaleziony w mediach społecznościowych do przygotowania akcji.

Większość informacji, jakie uzyskaliśmy w trakcie przygotowań do operacji, pochodziła z otwartych źródeł - podał funkcjonariusz, cytowany przez Ukraińską Prawdę. 

Jednym ze źródeł takich informacji było wideo nagrane przez Rosjankę, która odpoczywała na jachcie w pobliżu mostu Krymskiego. Sfilmowała wewnętrzne konstrukcje łuku mostu. Ta informacja dała nam wyobrażenie o tym, w którym miejscu obiekt trzeba było zaatakować, aby spowodować maksymalne szkody - dodał. 

Rosjanka nagranie zamieściła w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie nie domyślała się, jakie mogą być tego konsekwencje. 

Inny funkcjonariusz kontrwywiadu - odnosząc się do tej sytuacji - powiedział, że "każdy Rosjanin posiadający smartfon" jest "najlepszym przyjacielem i towarzyszem ukraińskich tajnych służb". 

(Dzięki temu - przyp. red. możemy obserwować wiele miejsc w samej Rosji i na terytoriach okupowanych. Mamy nadzieję, że nadal będą filmować, fotografować i udostępniać - podkreślił. 

"Zniszczyliśmy mit o rosyjskiej niezwyciężoności"

Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Maluk mówił, że lipcowy atak na most krymski udaremnił rosyjskie operacje morskie. Dodał przy tym, że to zmusiło Moskwę do korzystania z promów do transportu broni i innego zaopatrzenia wojskowego. 

Zniszczyliśmy mit o rosyjskiej niezwyciężoności. Kraj jest fałszywy. Most jest skazany na zagładę. Przed nami wiele niespodzianek. Dotyczy to nie tylko mostu Krymskiego - powiedział Maluk w serii telewizyjnych filmów dokumentalnych zatytułowanych "SBU. Operacje specjalne zwycięstwa".