To drobiazg wewnętrznej polityki - tak szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini określił słynny pocałunek w rękę, którym Silvio Berlusconi obdarował Muammara Kadafiego w marcu ubiegłego roku podczas szczytu Ligi Arabskiej w Syrcie w Libii. Zaapelował, by uznać sprawę za zamkniętą.

Frattini podkreślił, że od czasu rewolty w Libii relacje z krajem Kadafiego diametralnie się zmieniły. Sytuacja jest teraz całkowicie inna niż rok temu. Zobaczyliśmy przywódcę państwa, który otworzył ogień do swojego narodu. W tym momencie wspólnota międzynarodowa powiedziała "dość" - oświadczył szef MSZ.

Frattini powiedział również, że zawarty w 2008 roku traktat o przyjaźni między Włochami a Libią jest "z prawnego punktu widzenia zawieszony, ale nie anulowany". Zapewnił, że traktat wejdzie w życie wraz z narodzinami "nowej Libii".