Bezdomni, studenci i emigranci do łopat - grzmi gubernator Petersburga. Miasto już drugą zimę z rzędu jest sparaliżowane przez śnieg. Walentina Matwiejenko odwołuje się wyraźnie do czasów radzieckich, jednak na razie o zmuszaniu do odśnieżania mowy nie było.

Matwiejenko stwierdziła ludziom w głowach się poprzewracało i czekają, aż im ktoś odkopie samochód zamiast wziąć łopatę w ręce. W podobnym tonie groziła urzędnikom. Odpowiecie za to. Albo możecie sobie dać radę, albo zajmijcie się uprawą kwiatów! - mówiła.

Na razie na te apele pani gubernator ani bezdomni, ani emigranci nie odpowiedzieli.