Co najmniej 400 tys. ludzi w Kirgistanie opuściło swoje domy z powodu zamieszek etnicznych na południu kraju - mówią najnowsze szacunki ONZ. Podała je rzeczniczka Biura NZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej Elizabeth Byrs.

Liczba ta obejmuje zarówno uchodźców, którzy przekroczyli granicę, jak i tzw. uchodźców wewnętrznych, którzy przemieścili się wewnątrz kraju. ONZ szacuje, że tych ostatnich jest 300 tysięcy.

Granicę z sąsiednim Uzbekistanem przekroczyło pomiędzy 75-100 tys. ludzi, ale liczba ta obejmuje tylko dorosłych - powiedziała Byrs i wskazała, że dane mogą być znacznie wyższe po uwzględnieniu dzieci. Według niej, granica z Uzbekistanem jest otwarta mimo ograniczeń i wczoraj przekroczyło ją 9 tysięcy ludzi. Najwięcej uchodźców znajduje się w 48 tymczasowych obozach w uzbeckim regionie Andiżan.

Byrs podkreśliła, że w trakcie zamieszek doszło do aktów barbarzyństwa, gwałtów, przemocy wobec dzieci i bezbronnych osób.

Zamieszki i ataki na etnicznych Uzbeków rozpoczęły się przed tygodniem w Oszu - drugim co do wielkości mieście Kirgistanu. W sobotę objęły Dżalalabad. W czwartek wicepremier rządu tymczasowego w Biszkeku Azimbek Beknazarow powiedział, że sytuacja w Oszu stabilizuje się.

Według rządu w zamieszkach zginęło 191 ludzi, a prawie 2 tys. jest rannych. Organizacje uzbeckiej mniejszości podają liczby wielokrotnie wyższe.