Dobiega końca wizyta Baracka Obamy w Wielkiej Brytanii. Najważniejszym punktem jego programu było przemówienie w Westminster Hall, najstarszej części brytyjskiego parlamentu. Jutro prezydent USA odwiedzi Francję, a pojutrze przyleci do Polski.

Brytyjczycy mogli mieć za złe Obamie brak taktu, kiedy ten podarował królowej I-poda, ale po dzisiejszym wystąpieniu, w obecności obu izb parlamentu, amerykański prezydent podbił serca wyspiarzy.

Od Korei Północnej po Teheran, wspólnie wysłaliśmy sygnał światu, że kraje, które unikają zobowiązań, będą musiały ponieść konsekwencje - powiedział Barack Obama, aby raz jeszcze podkreślić ścisłe związki między Wielką Brytanią i Ameryką.

Jego przemówienie, które poruszyło wszystkie kluczowe zagadnienia współczesnego świata, brytyjscy politycy nagrodzili gromkimi oklaskami. W tym świętym dla demokracji miejscu przemawiało niewielu obcokrajowców, dokładnie trzech: prezydent Francji de Gaulle, Nelson Mandela i papież Benedykt XVI. Do tej krótkiej listy osób dołączył Barack Obama.