Komisja Europejska nie zgadza się na zmianę systemu głosowania podwójną większością w Radzie UE - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przestrzegając przed negatywnymi konsekwencjami braku kompromisu w sprawie nowego unijnego traktatu.

Na dziesięć dni przed szczytem UE 21-22 czerwca w Brukseli, szef Komisji zaapelował do rządów państw członkowskich, by porozumiały się sprawie nowego traktatu, przekonując, że w przeciwnym wypadku "będzie to największa porażka polityków naszego pokolenia". "Wszystkie kraje odczują tego negatywne konsekwencje" - powiedział Barroso. Nie będzie politycznej Europy, powstaną podziały i odwrót do nacjonalizmów - dodał.

Apeluję, by w duchu kompromisu wypracować porozumienie dla UE. Oczywiście niemożliwe jest uzyskanie porozumienia, które będzie optymalne dla każdego z 27 państw. Ale możliwe jest rozwiązanie zgodne z globalnym interesem całej Europy - powiedział Portugalczyk. Zapewnił, że jako szef Komisji Europejskiej będzie odgrywał rolę mediatora pomiędzy krajami Unii w celu szukania jak najlepszego kompromisu. Nie zaakceptujemy nowego traktatu za wszelką cenę. Potrzebujemy rozwiązania lepszego niż traktat z Nicei - powiedział Barroso.

Na przyszłotygodniowym szczycie przywódcy państw UE mają przyjąć mandat, w którym określą dokładnie, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach tzw. Konferencji Międzyrządowej, która do końca 2007 roku ma opracować nowy dokument. Polska domaga się, by w mandacie znalazła się sprawa głosowania w Radzie UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, gdzie głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka z jego liczby ludności.