Do śmierci Aleksieja Nawalnego mogło dojść wcześniej, niż podał to Kreml - ustalił portal Meduza. Z kolei Gulagu.net zwrócił uwagę na zastanawiającą kolejność zdarzeń w dniu zgonu rosyjskiego opozycjonisty. Ponadto, dwa dni przed śmiercią Rosjanina do łagru mieli przyjechać m.in. funkcjonariusze FSB.

Aleksiej Nawalny, rosyjski opozycjonista, zmarł w piątek. Nowe fakty w sprawie jego śmierci podają rosyjskie niezależne media.

Jeden z więźniów: Informacja o śmierci Nawalnego pojawiła się ok. 10:00

Portal Meduza przytacza publikację portalu "Nowaja Gazieta. Jewropa", któremu udało się skontaktować z jednym z więźniów. Z jego relacji wynika, że zamieszanie w kolonii zaczęło się w czwartek wieczorem.

W piątek w kolonii karnej informacja o śmierci Nawalnego pojawiła się około godziny 10. Nie było też w tym czasie karetek pogotowia. Miały się one pojawić dopiero, gdy już wiadomo było, że Nawalny nie żyje.

Zastanawiająca kolejność wydarzeń

Portal Gulagu.net zwraca uwagę na kolejność wydarzeń.

Zgodnie z dostępnymi ustaleniami, zgon stwierdzono o 14:17, a już dwie minuty później ukazał się oficjalny komunikat służb więziennych. Po kolejnej minucie (14:20) o śmierci opozycjonisty powiadomiły media państwowe - TASS i RIA Nowosti.

O 14:23 pojawiła się nieoficjalna informacja, że przyczyną śmierci był oderwany skrzep. Rzecznik Kremla udzielił pierwszego komentarza już 13 minut po śmierci Nawalnego (14:30).

Nietypowa pora spaceru

Jak przekazuje portal Meduza, według doniesień kilku rosyjskich źródeł (kanałów Baza, Mash, WCzk-OGPU) Nawalny poczuł się źle po spacerze (ok. godz. 13 czasu lokalnego) i niemal od razu stracił przytomność. Na miejsce miała przybyć karetka, a reanimacja nie powiodła się.

Sam Nawalny relacjonował kiedyś, że spacery w karcerze zaczynały się wcześnie rano. Wskazana przez niego pora - jak opowiadał - to czas wydawania posiłku. 

Nie działały niektóre kamery

Gulagu.net podał również, że 16 lutego w kolonii karnej nie działały niektóre kamery. Portal powołał się na dokumenty, do których dotarł.

Nieoficjalne źródło miało poinformować, że dwa dni wcześniej do łagru przyjeżdżali funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), policji politycznej Putina.