Kaavan jest nazwany "najbardziej samotnym słoniem na świecie". Po wielu latach spędzonych w pakistańskim zoo ma odbyć podróż samolotem do rezerwatu w Kambodży. Tam będzie miał zapewnione tak potrzebne towarzystwo innych przedstawicieli swojego gatunku.


Kaavan przyjechał do Pakistanu 35 lat temu jako prezent ze Sri Lanki. Miał zaledwie rok. Przez większość czasu był przykuty łańcuchem w małej zagrodzie otoczonej fosą z wodą. Zwierzę ma poważnie uszkodzone łapy.

W zoo w Islambadzie znajdowało się kiedyś 500 zwierząt, ale w sierpniu żyło zaledwie 30. Warunki w zoo w stolicy Pakistanu były tak złe, że sąd w końcu nakazał jego zamknięcie.

Chociaż Kaavan jest najbardziej znanym ewakuowanym zwierzęciem z tego miejsca, organizacja Four Paws już przeniosła stamtąd ok. 30 zwierząt. Pozostały tylko jeleń, małpa i dwa tańczące niedźwiedzie - Suzie i Bubaloo. Ich poprzedni właściciele usunęli im wszystkie zęby, żeby nie gryzły klientów. Niedźwiedzie zostaną przeniesione do Jordanii w grudniu z pomocą Fundacji Księżnej Alii, którą kieruje najstarsza córka zmarłego króla Jordanii Husajna.

Sytuacja Kaavana, który był sam od śmierci swojej partnerki Saheli w 2012 roku, przyciągnęła uwagę całego świata. Organizacja Cher - Free the Wild - współpracowała z Four Paws i amerykańskim filantropem Erikiem Margolisem, aby przenieść słonia w lepsze miejsce. Operacja kosztuje ok. 400 tys. dolarów. Cher robi również film dokumentalny na ten temat.

W tym roku u Kaavana zdiagnozowano niebezpieczną nadwagę z powodu nieodpowiedniej diety, w której dziennie znajdowało się ok. 250 kg trzciny cukrowej. Rany zwierzęcia są jednak zarówno fizyczne, jak i emocjonalne - pisze agencja AP. Słoń całymi dniami rzucał głową na boki, co u słoni jest typową oznaką nudy i niedoli.

Utrata Saheli odbiła się na zdrowiu psychicznym Kaavana. U Saheli rozwinęła się niewielka infekcja nogi, która z powodu braku opieki przerodziła się w gangrenę. Kiedy słonica umarła, jej ciało leżało przez kilka dni obok Kaavana, aż w końcu opiekunowie zoo ją usunęli.


Dziś Kaavan ma wyruszyć na pokładzie rosyjskiego samolotu transportowego do liczącego ponad 100 km kwadratowych rezerwatu w Kambodży. 

Dr Amir Khalil, weterynarz z Four Paws, który w ciągu ostatnich trzech miesięcy leczył rany i dolegliwości Kaavana, ma nadzieję na następny, lepszy rozdział życia słonia.

W rezerwacie w Kambodży (...) czekają na niego trzy damy, trzy słonice azjatyckie - powiedział.