​Graffiti Banksy’ego usunięte ze ściany budynku w angielskim mieście Nottingham. Prace wykonała specjalistyczna firma, która zabezpiecza dzieła sztuki wraz z cegłami i tynkiem, na których powstają.

Graffiti zostało sprzedane przez właściciela budynku. Prowadzący galerię sztuki zapłacili za nie sześciocyfrową sumę, czyli powyżej 100 tys. funtów. 

Nabywcą jest John Brandler z hrabstwa Essex. Malowidło przedstawiało dziewczynkę używającą rowerową oponę jako hula-hop. Obok, do ulicznej latarni, Banksy przymocował prawdziwy rower bez tylnego koła. 

Brandler, który ma już kilka innych dzieł Banksy'ego, zapowiedział, że nowo nabyty mural trafi na wystawę poświęconą sztuce ulicznej w muzeum w Bury St Edmunds.

Nowy właściciel od lat kolekcjonuje prace Banksy’ego. Pokazuje je także publicznie. Sprzedawca graffiti postanowił zachować anonimowość w obawie przed gniewem mieszańców. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do instalacji, która powstała w ich mieście dwa lata temu. 

Władze Nottingham przyznały, że są rozczarowane, ale nie były w stanie zapobiec zniknięciu dzieła. Skontaktowały się z Pest Control, biurem zachowującego anonimowość artysty, ale nie zgodził się on na przeniesienie muralu w inne miejsce. 

Decyzja o jego sprzedaży należała więc do właściciela budynku. Ten, jak twierdzi, usiłował sprezentować malowidło lokalnym ośrodkom kultury, ale... bez skutku. W końcu postanowił je sprzedać komercyjnie. 

Właścicielem każdego graffiti staje się osoba, do której prawnie należy budynek, na którym powstało. To ona decyduje o tym, co uczynić z malowidłem. 

Nieoczywiste prezenty od Banksy'ego

W przeszłości zdarzało się, że Banksy celowo tworzył swoje prace na ścianach instytucji społeczno-kulturalnych, które borykały się z finasowaniem swojej działalności. 

Były to nieoczywiste prezenty z jego strony dla ośrodków, które jego zdaniem odgrywają ważną rolę w życiu społeczeństwa.