Pięciu hiszpańskich żołnierzy UNIFIL-u zginęło, a trzech zostało rannych w wybuchu na południu Libanu. Poważnie uszkodzone zostały dwa pojazdy.

Nie wyklucza się, że ataku dokonał terrorysta-samobójca. Świadczy o tym znajdujący się na miejscu zdarzenia rozerwany przez wybuch samochód. Wewnątrz auta, które miało fałszywe tablice rejestracyjne, znaleziono ludzkie szczątki.

Pierwsze doniesienia z miejsca zdarzenia mówiły o eksplozji miny. Zastrzegający sobie anonimowość hiszpański pułkownik powiedział agencji AFP, że jeden z pojazdów najechał „na minę lub ładunek wybuchowy w dolnie między Mardżajun i Chijam”, w pobliżu granicy z Izraelem. Później podawano, że ładunek został zdalnie zdetonowany.

Według libańskich służb bezpieczeństwa, wybuch kompletnie spalił transporter opancerzony "błękitnych hełmów". Inny pojazd został poważnie uszkodzony.

Zamach od razu potępił libański radykalny ruch szyicki Hezbollah, według którego wybuch ma na celu destabilizację sytuacji w kraju. Ubolewanie z powody śmierci hiszpańskich żołnierzy wyraził również Izrael.

Jednostki UNIFIL-u powołano na podstawie Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1978 roku. Ich głównym zadaniem po wojnie Izraela z hezbollahami w 2006 roku jest nadzorowanie pokoju na pograniczu. Obecnie siły te liczą ponad 13 tys. żołnierzy, w tym m.in. 2 500 Włochów, 2 000 Francuzów, 2 400 Niemców, 1 000 Hiszpanów. Polski kontyngent liczy 500 żołnierzy.