Rząd Izraela przyjął kontrowersyjny projekt ustawy przewidujący zaostrzenie przepisów dla organizacji non profit otrzymujących finansowanie z zagranicy. Krytycy zwracają uwagę, że celem projektu jest uciszenie przeciwników rządu.

Rząd Izraela przyjął kontrowersyjny projekt ustawy przewidujący zaostrzenie przepisów dla organizacji non profit otrzymujących finansowanie z zagranicy. Krytycy zwracają uwagę, że celem projektu jest uciszenie przeciwników rządu.
Ajelet Szaked /Gregor Fischer/DPA /PAP/EPA

Projekt został zaproponowany przez minister sprawiedliwości Ajelet Szaked i nazwany został "ustawą o przejrzystości". Ma on objąć organizacje, których ponad połowa funduszy pochodzi z zagranicy. Będą one zobowiązane do wskazywania tożsamości darczyńców w deklaracjach finansowych i w trakcie debat w parlamencie.

Nowe przepisy nakładają na pracowników organizacji obowiązek noszenia specjalnych identyfikatorów w czasie spotkań w komisjach parlamentarnych; podobne identyfikatory noszą obecnie przedstawiciele różnych lobby.

Minister Szaked argumentuje, że celem ustawy jest powstrzymanie organizacji, które czerpią finanse z zagranicy, a jednocześnie krytykują Izrael. Oskarżyła niektóre z nich o "podważanie prawa Izraela do istnienia jako żydowskiego i demokratycznego państwa". Oświadczyła też, że izraelska opinia publiczna "ma prawo wiedzieć, kiedy zagraniczne rządy angażują się w wewnętrzne sprawy innego kraju".

Krytycy zwracają uwagę, że ustawa jest dość dyskryminująca. Obecnie finansowanie od zagranicznych rządów i Unii Europejskiej otrzymują przede wszystkim organizacje, które sprzeciwiają się polityce prawicowego rządu Benjamina Netanjahu wobec Palestyńczyków.

W Izraelu jest zarejestrowanych ponad 30 tysięcy organizacji pozarządowych, w tym około 50 proc. jest czynnych. Około 70 organizacji koncentruje się na konflikcie izraelsko-palestyńskim i otrzymuje finansowanie albo od UE jako całości, albo od poszczególnych rządów, w tym Danii, Szwecji, Belgii czy Norwegii.

Na Twitterze organizacja Pokój Teraz, która piętnuje izraelskie osadnictwo na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wschodniej, nazwała ustawę "zbrodnią nienawiści przeciwko demokracji".
Prorządowe i nacjonalistyczne organizacje bazują z kolei na prywatnych darczyńcach i zostały one wyłączone z proponowanej ustawy.

Jeśli minister sprawiedliwości jest rzeczywiście zainteresowana przejrzystością, powinna w pierwszym rzędzie promować ustawodawstwo wymagające od prawicowych organizacji ujawniania milionów, które otrzymują od prywatnych darczyńców zagranicznych i z budżetu państwa - zaapelowała organizacja Pokój Teraz.

(az)