Francuscy producenci sera roquefort odetchnęli z ulgą. Amerykański rząd zrezygnował bowiem z obłożenia gigantycznymi cłami wwozowymi tego i innych markowych europejskich produktów. W zamian Stany Zjednoczone uzyskały zwiększenie eksportu swojej wołowiny na rynki unijne.

Stany Zjednoczone ogłosiły w styczniu podniesienie ze 100 do 300 procent cła wwozowego na produkowany tylko we Francji owczy ser z niebieską pleśnią roquefort, a także podwyższenie ceł na inne renomowane produkty - np. francuską gęsią wątróbkę czy włoską wodę mineralną. Decyzja ta była amerykańskim rewanżem za obowiązujący w państwach Unii Europejskiej zakaz importu amerykańskiej wołowiny z hormonami.

We Francji roquefort stał się symbolem trwającego od 20 lat unijno-amerykańskiego sporu handlowego. W środę USA i UE podpisały wstępną umowę, w której strona amerykańska wycofuje się z represyjnych ceł, jak również rezygnuje z eksportu do Unii swojej wołowiny z hormonami. W zamian jednak Stany Zjednoczone wynegocjowały zwiększenie limitów eksportowych do krajów unijnych amerykańskiego mięsa bez hormonów. Od tej pory przez pierwsze trzy lata Amerykanie będą mogli wysyłać na rynki unijne dodatkowo 20 tysięcy ton rocznie swojego mięsa wołowego, a od czwartego roku - 45 tysięcy ton.

Zakończenie swoistej wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską wywołało zrozumiałą radość w południowo-zachodnim regionie Francji Midi-Pyrenees, gdzie wyrabia się ser roquefort. Jego eksport na rynek amerykański wynosił dotychczas 400 ton rocznie, czyli zaledwie 2 procent całej produkcji.