Komisja Europejska nadal uważnie śledzi wykonanie przez Polskę nakazu Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie natychmiastowego zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów - przekazała dziennikarce RMF FM rzeczniczka KE. Rzeczniczka podkreśliła, że Polskie władze "muszą zastosować się do tego środka tymczasowego".

Chociaż Komisja zdaje sobie sprawę, że Czechy i Polska dyskutują obecnie o możliwym polubownym rozwiązaniu, to jednak na razie żadne takie rozwiązanie nie zostało jeszcze przedstawione, a więc sprawa nadal toczy się przed Trybunałem.

KE w przesłanym RMF FM oświadczeniu odpowiedziała wyraźnie: "Jeżeli władze polskie nie zastosują się do nakazu TSUE, Czechy mogą zwrócić się do Trybunału o nałożenie kar pieniężnych w celu zapewnienia wykonania nakazu w sprawie środków tymczasowych".

Przypomnę, Czechy grożą, że wystąpią o 5 mln euro dziennych kar za każdy dzień zwłoki w wykonaniu nakazu, które byłyby naliczane od dnia wydania tego nakazu czyli od 21 maja. W tym tygodniu KE dołączyła natomiast do głównej skargi Czech na Polskę w związku z łamaniem unijnego prawa, zwłaszcza dyrektyw środowiskowych.

Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, obecnie w TSUE trwa wymiana pism procesowych, czyli każda ze strona przedstawia swoje argumenty.


Czesi apelowali o zamknięcie kopalni

Czesi od kilku lat sprzeciwiali się rozbudowie kopalni w Turowie, wskazując, że może mieć ona negatywny wpływ na poziom wód podziemnych, a tym samym doprowadzić do problemów z dostawami wody pitnej do kraju libereckiego.

Sytuację zaostrzyła zeszłoroczna decyzja polskiego Ministerstwa Klimatu. W marcu 2020 roku, mimo sprzeciwu Czechów, przedłużono koncesję wydobywczą na sześć lat.

Na przełomie lutego i marca 2021 roku Czechy złożyły pozew do TSUE przeciwko Polsce w związku z rozbudową górnictwa. Minister środowiska Richard Brabec zaznaczał, że to "ekstremalne rozwiązanie", ale nieuniknione. Podkreślał, że jeśli Polska zaakceptuje żądania Czech i wstrzyma rozbudowę, to pozew zostanie wycofany.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do argumentów Czechów, że dalsze wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. To może z kolei zagrozić zaopatrzeniu w wodę pitną po stronie czeskiej. Prezes zauważyła, że Polska zamierza ukończyć budowę ekranu przeciwfiltracyjnego dopiero w 2023 roku - to za późno. Dodatkowo potwierdza, że Polska zauważa problem.

TSUE tym samym nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia. Sprawa jest o tyle trudna, że węgiel z kopalni był głównym paliwem lokalnej elektrowni - wstrzymanie wydobycia będzie wiązało się także z wyłączeniem bloków. 

Premier Mateusz Morawiecki pod koniec maja rozmawiał w sprawie Turowa z premierem Czech Andrejem Babiszem. Szef polskiego rządu przekonywał, że obie strony są bliskie porozumienia i Czechy zgodziły się wycofać wniosek do TSUE. Babisz jednak zaprzeczył temu i powiedział, że jego rząd nie wycofa skargi, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. 

Opracowanie: