Po tym, jak uderzył w niego duży statek, zawalił się most Key Bridge w Baltimore w amerykańskim stanie Maryland. Według najnowszych informacji, przekazanych przez straż pożarną, trwają poszukiwania nawet 20 osób, które mogły znaleźć się w wodzie. Dotychczas uratowano dwie osoby.

Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, ok. godz. 1:30 czasu lokalnego (godz. 6:30 czasu polskiego) w Baltimore w amerykańskim stanie Maryland.

Na udostępnionych w mediach społecznościowych nagraniach widać, jak statek uderzył w most, po czym kilka jego przęseł runęło do rzeki Patapsco.

Władze Baltimore podały, cytowane przez agencję Reutera, że po kolizji siedem pojazdów znajdujących się na moście wpadło do wody. Straż pożarna z Baltimore poinformowała z kolei, że do rzeki mogło wpaść nawet 20 osób.

Ratownikom udało się dotychczas wyciągnąć z wody dwie osoby, z czego jedna jest w bardzo ciężkim stanie. W dalszym ciągu trwa zakrojona na szeroką saklę akcja poszukiwawczo-ratownicza.

Katastrofa została zakwalifikowana jako "wypadek masowy" (ang. mass casualty incident). Gubernator stanu Maryland Wes Moore ogłosił stan nadzwyczajny.

Przyczyna katastrofy na razie nie jest znana

Agencja Reutera podała, że w most uderzyła jednostka pływająca pod banderą Singapuru. Kontenerowiec Dali, bo o nim mowa, płynął do Kolombo, stolicy Sri Lanki.

Statek ma ok. 300 metrów długości i ok. 48 metrów szerokości. Zakres szkód nie jest jeszcze znany. Wiadomo jednak, że członkom załogi nic się nie stało.

Na razie nie wiadomo, dlaczego kontenerowiec uderzył w przeprawę. Niewykluczona jest wersja o utracie sterowności.

Most miał ponad 2,5 km długości

Most, nazwany na cześć autora amerykańskiego hymnu Francisa Scotta Keya, został zbudowany w latach 70. XX wieku. Jego główne przęsło miało długość 366 metrów, a całość - 2632 m.

Obiekt rozciągał się nad rzeką Patapsco i był częścią autostrady międzystanowej nr 695. Rocznie korzystało z niego ponad 11 milionów pojazdów.