Dramatyczne listy z Gruzji otrzymują studenci i wykładowcy krakowskiej Wyższej Szkoły Europejskiej. W przeszłości dwukrotnie byli na wyprawach na Kaukaz. Dziś mają w Gruzji przyjaciół....

Jedna ze studentek pisze do mnie wielkimi literami "I’M REALLY AFRAID", czyli ja się po prostu boję - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztof Gruba, wykładowca Wyższej Szkoły Europejskiej.

To osobiste wyrażanie lęku jest dla nas najbardziej przekonujące i dramatyczne. Pisała do nas też nasza przyjaciółka, młoda dziewczyna: "Nie boję się o siebie tylko boję się o mojego brata" Dlaczego? Dlatego, że jej brata, który ma teraz osiemnaście lat zmobilizowali do wojska, a ona w tej chwili nie wie, gdzie on jest i nie ma z nim kontaktu, nawet nie wie czy on jeszcze żyje - dodaje.

Listów przychodzi coraz więcej, ale dla mnie najbardziej niepokojące jest to, że niektóre listy nie przychodzą, to znaczy osoby, do których pisałem nie odpisują. Nie odpisuje taka niezwykła dziewczyna Marina, która jest tam nauczycielką języka polskiego. Wysłałem do niej już dwa maile i wciąż czekam na odpowiedź - mówi Gruba.