​Stany Zjednoczone odnotowały w tym roku najwyższy od 2000 roku wzrost zachorowań na odrę. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) podało, że w 2019 roku odnotowano 695 przypadków zachorowań. Najwięcej - w Nowym Jorku i w Waszyngtonie.

Ten nagły wzrost zachorowań należy wiązać z dezinformacją i rozpowszechnianiem plotek o skutkach ubocznych, w tym - o zagrożeniach dla zdrowia, jakie stwarzają szczepienia ochronne.

Im dłużej będzie trwać okres częstszego niż zwykle zapadania na odrę, tym większe są szanse, że powrócimy do stanu sprzed 2000 r., kiedy to uznano, że populacja Stanów Zjednoczonych nie jest już zagrożona odrą - zaznaczono w komunikacie CDC.

Niestety, zagrożenie wciąż istnieje, ponieważ do USA przybywają ludzie z zagranicy, którzy są nosicielami, co rodzi ryzyko zapadalności wśród nieszczepionych osób. Szczególnie niepokojący jest gwałtowny wzrost zachorowań w ciągu zaledwie czterech miesięcy bieżącego roku, gdy odnotowano 695 przypadków. W całym rekordowym 2014 roku odnotowano 667 udokumentowanych przypadków.

Szef resortu zdrowia USA, Alex Azar, który ogłosił, że "Stany Zjednoczone są zagrożone odrą, mimo że kiedyś skutecznie wyeliminowały tę chorobę", zaapelował o szerokie uczestnictwo w programach szczepień, "których bezpieczeństwo zostało potwierdzone praktyką wielu lat".

Azar dodał, że szczepionki były przedmiotem wielu pogłębionych badań. Zapowiedział, że podległy mu resort przeprowadzi ogólnonarodową kampanię, która będzie wskazywać, że "szczepionki są skutecznym i najzdrowszym środkiem ochrony rodzin".

Zgodnie z danymi opublikowanymi w środę przez UNICEF Sany Zjednoczone zajmują pierwsze miejsce wśród krajów uprzemysłowionych, jeśli chodzi o liczbę nieszczepionych dzieci.

W okresie od 2010 do 2017 roku liczba dzieci do roku życia, które nie otrzymały pierwszej dawki szczepionki sięgała w USA 2,6 mln, podczas gdy we Francji dla tego samego okresu wynosiła 608 tys., natomiast w Wielkiej Brytanii - 527 tys.

Liczby te są większe tylko w takich krajach jak Nigeria - 4 mln czy Indie 2,9 mln - wynika z raportu UNICEF opublikowanego w środę.

Ogłoszenie danych z USA zbiegło się z publikacją raportu UNICEF, który grosso modo potwierdził dane z wcześniejszego sprawozdania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która poinformowała 15 kwietnia, że w pierwszym kwartale br. ze 170 krajów nadeszły zgłoszenia łącznie ok. 112 tysięcy przypadków odry; w pierwszym kwartale zeszłego roku było to 28 tys.

Faktyczna liczba zachorowań na odrę jest o wiele większa; WHO zakłada, że zgłaszany jest zaledwie co dziesiąty przypadek. Epidemie odry występują obecnie w Europie, USA, Afryce i Azji. Przyczyną wzrostu zachorowań w krajach rozwiniętych jest niedostateczny poziom wyszczepienia.

Dane WHO jednoznacznie pokazują skuteczność szczepień przeciwko odrze. W 1980 roku, zanim wprowadzono szczepionkę, ta wirusowa choroba zabiła na świecie ok. 2,6 mln ludzi. W 2016 roku ofiar śmiertelnych odry było już tylko ok. 100 tys., głównie w biedniejszych krajach.