Gazprom potwierdził ustnie Komisji Europejskiej zawarcie porozumienia z Białorusią kończącego gazowy spór cenowy, który zakłócił część dostaw do UE - poinfomowała rzeczniczka KE do spraw energii. Marlene Holzner zaznaczyła, że wciąż do Brukseli nie dotarło potwierdzenie od strony białoruskiej.

Holzner poinformowała również, że dostawy błękitnego paliwa na Litwę wracają do normy. Wczoraj doszło do spadku ciśnienia w gazociągu o połowę, dziś ciśnienie wzrosło. Litwa otrzymuje 100 proc. swoich dostaw gazu z Rosji przez Białoruś.

Rzeczniczka powiedziała, że KE jest w stałym kontakcie z władzami Litwy, Polski i Niemiec - czyli krajami członkowskimi UE, które dostają gaz z Rosji tranzytem przez białoruski system przesyłowy, więc były narażone na skutki odcięcia rosyjskich dostaw na Białoruś. Musimy zebrać wszystkie dostępne informacje i potem dokonamy pełnej oceny sytuacji - powiedziała Holzner.

Gazprom dziś zdecydował o wznowieniu dostaw gazu na Białoruś w pełnym wymiarze po spłacie długu przez stronę białoruską. W Mińsku spółka energetyczna Biełtransgaz potwierdziła ze swej strony, że rosyjski koncern gazowy uregulował dług za tranzyt gazu przez terytorium Białorusi.

Od poniedziałku Gazprom ograniczał dostawy gazu na Białoruś z powodu zaległości Mińska za gaz. Wczoraj Białoruś oznajmiła, że spłaciła dług. Jednocześnie zagroziła, że wstrzyma przesył rosyjskiej ropy i gazu przez swoje terytorium, jeśli Gazprom do dzisiaj nie spłaci zaległych należności za tranzyt.

Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zaapelował wczoraj do obu stron konfliktu o jego rozwiązanie i oznajmił, że Europa nie może być zakładnikiem rosyjsko-białoruskiego sporu gazowego.