Ten incydent z pewnością nie pomoże w poprawieniu reputacji Emmanuela Macrona nazywanego "prezydentem bogatych". Głowa państwa francuskiego powiedział jednej z emerytek narzekających, by "przestała narzekać".

Podczas ceremonii poświęconej 60. rocznicy konstytucji francuskiej, starsza kobieta zagadnęła Emmanuela Macrona, mówiąc, że martwi ją obniżka jej emerytury. W odpowiedzi prezydent przytoczył jej zasadę, którą miał ponoć w życie wcielać Charlesa de Gaulle: "Możesz mówić swobodnie, ale jedyną rzeczą, do której nie masz prawa, to narzekanie".

Macron podkreślił, że według niego taka zasada jest bardzo dobra. Kraj byłby zupełnie inny, gdyby tak było. Nie rozumiemy, jakie mamy szczęście - powiedział.  

Z inicjatywy Emmanuela Macrona zdecydowano o opodatkowaniu emerytur wyższych niż 1283 euro miesięcznie. Reforma dotyczy 60 proc. francuskich emerytów. Macron uważa, że uzyskane w ten sposób pieniądze pozwolą na zrekompensowanie składek na fundusz pomocy bezrobotnym i ubezpieczenie zdrowotny.

Proszę was o maleńki wysiłek: pomóżcie w pobudzeniu francuskiej gospodarki - apelował wówczas prezydent do emerytów. Reforma spotkała się z masowymi protestami we Francji. 

(az)